Printer Friendly Version 24 marca 2021 roku - Obchody Dnia pamięci ofiar NATO agresji @ 29 March 2021 04:12 PM

Prezydent Republiki Serbii Pan Aleksandar Vučić wygłosił przemówienie z okazji Dnia pamięci ofiar NATO agresji.          "Wasza Świątobliwości, szanowny Przewodnicyący Prezydium Bośni i Hercegowiny, szanowni przewodniczący

Zgromadzeń Narodowych Repbliki Serbii i Republiki Serbskiej, szanowni prezesi Rad Ministrów Republiki Serbii i Republiki Serbskiej, szanowni ministrowie dwóch rządów, drodzy goście i przyjaciele, przedstawiciele narodu serbskiego z Czarnogóry, Północnej Macedonii, Chorwacji, dziękuję wam, że także dzisiaj jesteśmy razem, że duch narodu serbskiego jest niezniszczalny i niezwyciężlany.                                   

Jedno dziecko każdego dnia i trochę więcej. To najtrudniejsza, najbardziej męcząca i najboleśniejsza liczba z NATO agresji w 1999 roku. Zamordowano, zatrzymano, bez żadnej własnej winy, bez żadnego grzechu, bez prawa na obronę i bey prawa na sprawiedliwość, bey prawa na życie.                                

Nikt nigdy nie odpowiadał za tę zdrodnię, zbrodnię większą od wszystkich innych. Za 2.500 zamordowanych cywilów, lecz także żołnierzy i policjantów, których wina była tylko to, że ochraniali, bronili siebie i swoje domy. Nikt nigdy nie odpowiadał za ponad 6.000 rannych osób.                           

Nie da się tego wyjaśnić nawet dziś, 22 lata po agresji, nie można i nie istnieje ya to uniwersalne wytłumacznie, nie istnieje powód, nie istnieje sens, pozostały tylko, jak na zawsze ciążący grzech, imiona:

Miljana Milić, lat 15,  

Vladimir Milić, lat 12,    

Miomir Mladenović, lat 14,   

Dragan Dimić, lat 3,   

Julijana Brudar, lat 10,   

Olivera Maksimović, lat 12,  

Miroslav Knežević, lat 13,  

Dajana Pavlović, lat 5,   

Stevan Pavlović, lat 8,  

Marko Simić, lat 2,   

Milica Rakić, lat 3,  

Ivan Ivančić, lat 7, 

Marko Ivanović, lat 3 ....        

I tak do liczby 89, nie tylko serbskich imion.              

Bezsensowne zabijanie nie wybiera. Szesnaścioro dzieci w wieku od 2 do 17 lat z rodziny Ahmetaj i Hasani zamordowano w kolumnie powracającej do domów, do Prizrenu.                       

W pewnym tytule prasowym na Zachodzie nazwano to "tragicznym przypadkiem", Śmierć, która dopadła Marka Ristića, Milana Ignjatovića, Gordane Nikolić, Irene Mitić, Milice Stojanović, Bojane Tošović, Branimira Stanijanovića, naszą Sanja Milenković...nie mogła liczyć nawet na takie wytłumaczenie.                           

Śmierc te nie były tragiczne dla tych, którzy je powodowali, a tym bardzie nie były błędem. Była to tylko wiymówka, nikczemna wymówka.                              

Były one zamierzone, spowodowane zamierzoną decyzją sądem wojennym nad całim krajem, nad jego obywatelami, nad jego dziećmi.                    

Dlatego nie będziemy dzisiaj licytować nazwy dla tego wszystkiego, co miało miejsce wiosna 1999 roku. Poniewaź miała wtedy miejsce zbrodnia, ciężka i straszna. Miała miejsce agresja, a nie bombardowanie, a nie interwencja, kampania, operacja. Miała miejsce agresja. Atak na suwerenny kraj, bez decyzji Organizacji Narodów Zjednoczonych, bez wistarczającego powodu, jakim byłby atak ówczesnej Jugosławii na któryś z sąsiednich krajów, lub na państwo członkowskie NATO.                         

Nikogo Serbia, tzn. Federalna Republika Jugosławii wtedy nie zaatakowała. Zaatakowano nas, z jednym tylko celem. Porazić nas, zabijać, a na koniec odebrać nam część terytorium.                      

Bez względu na dzisiejsze analizy, bez względu na srogi i krytyczny stosunek do siebie, do naszej ówczesnej polityki, naszych ówczesnych przywódców wiadomo, że Federalna Republika Jugosławii i Serbia zostały wtedy prawie bez wyboru. Wybór był straszny: z jedne strony utrata terytorium i ludności, a z drugiej całkowita likwidacja państwa serbskiego, moralności, honoru, serbskiego ducha, imiena i nazwiska. I nie mogliśmy nie przegrać. Dziewiętnaści wielkich napadło na mały kraj, Federalną Republikę Jugosławii. Zaatakowano Serbię i Czarnogóre. Nawet, gdy dzisiaj w tych dwóch suwerennych państwa nie mówi się o tym, tak wyglądają fakty. A ten mały kraj, ten mały naród zrobił wykład dla tych wszystkich 19 wielkich i silnych państw, wykład z tego, co najważniejsze, z honoru, moralności i umiłowania wolności, jakie może istnieć w narodzie.                                

A sprawiedliwość, o niej nie możemy zapomnieć. Dziewiętnaście tych państw nieudanie będą dzisiaj powtarzać hasła o sukcesie militarnym, unikać odpowiedzi na pytania, ale proszę sobie wyobrazić mały, tylko liczebnie mały naród, ten mały, ale wspaniały naród, który ze smutkiem i łza w oku z dumą przypomina swój opór i walkę przeciwko 19 okrutnych i butnych krajach.                       

Straciliśmy dużo, straciliśmy ojców, braci, małżonków, dzieci, lecz nie straciliśmy honoru i serbskiego serca - są nadal tu, aby chronić wieczną i niezniszczalną Serbię.                                

Straciliśmy dzieci, ludzi, straciliśmy kontrole nad wielką częścią terytorium, straciliśmy miliardy z powodu zniszczenia infrastruktury i gospodarki.                                

To, co pozostało było ciałem pewnego wymęczonego, znisszczonego kraju, rozpadającego się kraju, zużytego, zrabowanego, zranionego, pustego, winnego, skazanego za wszystko, co działo sie nie tylko w latach 90-tych, lecz także przez całą historię.                                  

Kraju, który nawet dziesięć lat po agresji nie miał sił wyprostować sie, podnieść i robić coś innego, a nie tylko milczeć, lub schylić głowę i z pokorą przepraszać za wszystko, nawet za swoich martwych, nawet za swoje zamordowane dzieci.                         

Dzisiaj to nie jest ta zniszczona, wymęczona, rozwalna, zraniona Serbia.                         

Dzisiaj to Serbia, która ponowinie odzyskała swoja siłę i swój honor.                            

Serbia, która nazywa rzeczy po imieniu.                          

Serbia, która odwróciła się plecami do wojny i porażek, która zaczęła pracować.                               

Serbia, która słuchają nawet, gdy jej nie wierzą. Zdolna, rosnąca, która jeż nie jest częścią problemu. Serbia, która jest i która będzie - przynajmniej zrobimy wszystko, aby tak się stało - właśnie tym rozwiązaniem, które zapewni życie w pokoju i wzajemnym zrozumieniu dla całego regionu.                                     

Taka to Serbia, gdy w świecie jest nadal więcej bomb niż szczepionek, wysyła do regionu nie bomby, lecz akurat te szczepionki. Dzisiaj jest juś gotowa je produkować i w ciągu tylko kilku miesięcy to zrobimy, lecz nie tylko dla sibie, lecz także dla innych, dla całych Bałkanów.                                

Jesteśmy gotowi i chcemy pomóc.                   

Nie jesteśmy gotowy i nie chcemy milczeć, ani ponownie zostać upokorzeni.                             

Na to mamy prawo nie tylko z powodu poniesionych ofiar, lecz także z powodu faktu, iż od dawna nie patrzymy tylko na innych i nie szukamy winy tylkoo po ich stronie, ale czasami również w sobie.                            

Spojrzeliśmy na siebie i przyznaliśmy się: do każdej straty, każdej porażki i każdej zbrodni dokonanej przez kogoś w naszym imieniu, do każdego błędu i każdej błędnej polityki.                         

I już nie robimy nic, co mogłoby zagrozić komukolwiek.                     

Pracujemy, pracujemy i coraz bardziej rośniemy w sile, stajemy się mocniejsi z jednym tylko celem, aby być najlepsi w ekonomii i edukacji, sektorze zdrowia, kulturze, nauce, sporcie...                       

Chcemy też czuć się bezpiecznie, u siebie. Chcemy mieć silniejsze wojsko niż 2 1999 roku. Aby nigdy już nie zdarzyło się, że ktoś zabija nasze dzieci, niszczy kraj lub wygania naszych rodaków.                      

Chcemy zostać wolni, chcemy sami decydować o swoim losie, żeby już nigdy nikt nie mógł nam odebrać wszystko, a w zamian nie dać nic.                           

A to "nic" jest dzisiaj, będę to powtarzać przy każdej okazji, pomysłem niektórych wielkich i mocnych oraz wszystkich którzy im służa. To pomysł, abi "Kosovo" uznało nas, abyśmy w konsekwenciji tego my uznali "Kosovo".                         

Tego uznania nie potrzebujemy. Nie będzie Serbia pozwalać na poniewieranie swoih ofiar, deptanie swojej historii, przeszłości, ale także swojej przyszłości. Odpowiedzą na to rozsądni i dobrzy, odpowiedzialni ludzie. Potrzebny jest nam kompromis. Potrzebnym jest realizacja wszystkich zobowiazań przyjętych zarówno przez nas, jak i przez Prisztynę, które to tylko my wypełniliśmy.                          

Nie jest to nasz kaprys. Nie jest to fantasmagoria o serbskim świecie, który pragniemy utworzyć.                     

Także dziś, kiedy grożą nam utworzeniem Wielkiej Albanii, kiedy mówią nam, że nie będzie wspólnoty gmin serbskich, musimy myc spokojni, dbać o naszych rodaków w Kosowie i Metochii, lecz zarazem tym wielkim i silnym krajom dać do zrozumienia, że nie jesteśmy tak, jak kiedyś bezsilny, że będziemy w stanie zadbać o swoje, nie dotykając się niczego, co należy do kogoś innego. Zresztą Serbia nie będzie zdobycza dziewietnastu bogatych i okrutnych proszę tylko, aby nam nie grozili. Proszę, prosze ich, aby nam nie grozili. Niech nie myślą, że Serbia jest załamana i nie będzie mieć sił na odpowiedż. Proszę was, proszę naszych albańskich sąsiadów, aby nam nie grozili. Proszę również o to wszystkich innych, którzy już pokazali swoje okrucieństwo wobec Serbii, aby wam w tym nie pomagali. Tylko o to prosimy i o nic więcej.                        

A odpowiemy na wezwanie do pokoju, na kompromis, zawsze mając dobrą wole, bowiem nie chcemy, aby nasze dzieci ponownie były zabijane. Nie chcemy także, aby cudze dzieci cierpiały. Nie lekceważcie jednak Serbii i nie patrzcie na Serbię tak, jak robiliście to w 1999 roku.                     

Dzisiejsza Serbia jest dużo silniejsza. Dzisiaj Serbia jest jednomyślna i zjednoczona, a nie podzielona. W dzisiejszej Serbii wszystko jest nieporównywalnie silniejsze i lepsze niż w 1999 roku, od gospodarki począwszy, aż do naszego wojska. Nigdy nikomu nie zamierzamy grozić, lecz tylko was prosimy i domagamy się od was szacunku i niczego więcej.                            

Dzisiaj budujemy drogi, które połączą nas ze sobą, ale i z regionem, zze światem. Do końc roku rozpoczniemy prace na 8 autostrad, 8 tętnic całych Bałkanów, nie tylko Serbii -  dróg pokoju i współpracy.                             

Tylko szaleniec wolałby wojnę, martwe dzieci, burzenie i nowe straty, Chcemy również mieć jak najlepsze stosunki ze wszystkimi, którzy brali udział w agresji na naszą piękną Serbię - już dawno wybaczyliśmy, ali nigdy, przenigdy nie zapomnimy. Nie domagajcie się nawet tego od nas. Tego samego dnia, każdego roku, będziemy o tym przypominać zarówno sobie, jak i wam. Was 19 najmocniejszych i najsilniejszych, największych w sile, lecz nie w honorze i moralnośi. Będziemy przypominać zarówno wam, jak i sobie, aby nigdy się nie powtórzyło. Nie tylko nam, lecz żadnemu kochającemu wolność w świecie.               

Jeżeli mamy dzisiaj ofertę do zaproponowania ona brzmi:jesteśmy gotowi z całych Bałkanów zrobić zwycięzcę, aby każdy tutaj zyskał, aż do chwili, gdi ktoś spróbuje z Serbów zrobić przegranych.                               

Droga ta w ogóle nie jest ciężka.                       

Musimy tylko wzajemnie sie szanować, rozumieć i nie próbovać upokarzać innego.                       

Abyśmy nie poruszali temat tego, za co każdy ciężko i krwawo zapłacił - wolności. A my, Serbowie, dobrze wiemy, jaka jest cena wolności.                     

Mamy prawo być wolni, dbać swoją wolność i pamiętać o ofiarach, które za wolność ponieśliśmy.           

Częścią tej naszej wolności sa także porażki, nasze życia i nasze dzieci. Życia naszych lotników - bohaterów, naszych dzielnych obrońców z walk o Košare i Paštrik, naszych dzieci, niewinnych, całkowicie niewinnych, czyja winą było tylko to, że mieszkały w Serbii.                    

Cena jest zbyt duża, abyśmy o niej milczeli.                   

Oznaczałoby to, że jesteśmy gotowny na następna porażkę, na następne upokorzenie.                        

A nie jesteśmy!                

Nawet, gdy wszyscy inni milczećbęda, my będziemy powtarzać.                     

Jedno dziecko każdego dnia i trochę więcej...Tak mordowaliście. W czasie agresji, której cel sami nie potrafiliście pojąć.                    

I będziemy powtarzać, aby nam sie to samo nie powtórzyło.                             

Ze szczególnym pietyzmem spełniamy swój obowiazek pamięci o wszystkich niewinnych serbskich ofiarach, które oddały życie na ołtarzu Ojczyzny, zarówno cywilom, jak i naszym dzielnim żołnierzom i policjantom, bohaterom z Košare, Priyrenu, Mitrovicy...                   

Dzisiaj dla nas Serbów życie w Kosowie i Metochii jest podobne do Via Dolorosa, podobne do wspinania się ostatnimi resztkami sił na Golgotę, lecz nie bylibyśmy Serbami, gdybuśmy nie bili sdolni dokonywać rzeczy niemożliwych.                   

Przemówienie dzisiejsze mogę zakończyć pewnym bardzo istotnym zdaniem, Na obszarze Europy istniała, a także dziś istnieje silniejsza nią kiedykolwiek, niezniszczalna, nieugięta, niezwyciężalna i nigdy niezwyciężona Serbia.                            

Sława i cześć wszystkim ofiarom NATO agresji. Wznieśmy razem okrzyk: niechaj żyje wolna i dumna Serbia!, powiedział Prezydent Vučić.

Żródło: www.predsednik.rs

Zdjęcie: www.predsednik.rs